poniedziałek, 16 grudnia 2013

Chapter eight-bądź tylko moja,bądź zawsze przy mnie,bądź moją dziewczyną,uszczęśliwmy się,kochajmy się

Nasze usta oderwały się od siebie,powoli oddalając nasze twarze od siebie,lecz nasze oczy patrzyły tylko na siebie,budując cudowne napięcie.Dlaczego pozwoliłam na ten pocałunek?Ponieważ się zakochałam,on jest słodki i potrafi mnie zrozumieć,choć nie zna mnie,a ja jego,lecz jedno nas łączy,miłość do muzyki.
-wow-wyszeptał,jakby do siebie-chyba się zakochałem-powiedział cały czas patrząc mi w oczy
-ja chyba też-powiedziałam,a szereg białych zębów pojawił się na mojej twarzy-coś ci zdradzę-powiedziałam chichocząc
-co?-zapytał
-to był mój pierwszy pocałunek i naprawdę jest taki jaki  chciałam-zachichotałam
-pierwszy?Cieszę się,że to ja mogę być pierwszym,we wszystkim-powiedział,ponownie zbliżając się do moich ust i łącząc je ze sobą,jego delikatne wargi oderwały się od moich ust-a teraz był drugi-zachichotał.Teraz sobie myślę,czy on powiedział,że cieszy się,że będzie pierwszym we wszystkim?Co on miał na myśli?
-emm...muszę wracać,bo robi się ciemno-powiedziałam wstając z ławki,szatyn również wstał zatrzymując mnie
-dzień się jeszcze nie skończył-powiedział,trzymając mnie za rękę-zatańczmy-oświadczył,spojrzałam na niego sparaliżowana,czy on chce tańczyć w parku?-nie daj się prosić-powiedział podając mi dłoń
-okej-podałam mu dłoń-ale tak muzyki?-zapytałam,kiedy chłopak,objął mnie swoimi ramionami w tali,a ja założyłam ręce na ramionach
-poczuj ją w głowie,to się zwie wyobraźnią-powiedział szepcząc mi do ucha,zamknęłam oczy,wyobrażając sobie muzykę,przy której chciałabym zatańczyć.Zaczęliśmy się poruszać,jak nam wyobraźnia dawała znać,Justin pozwolił mi na obrót,więc tak zrobiłam,zaśmiałam się zatrzymując
-to jest zabawne,ale skąd ty wiesz,jak tańczyć,skoro mamy inną wyobraźnie?-zapytałam z ciekawości
-ty myślałaś o piosence ze snu,a ja też myślałem o niej-odpowiedział,a ja stanęłam jak wryta
-skąd wiesz o śnie i tej piosence?-zapytałam,ponieważ nikt o niej nie wiedział
-bo ona mi też się śniła,ty mi się śniłaś-oznajmił,podchodząc do mnie bliżej-nie potrafię o tobie nie myśleć,jesteś czymś wyjątkowym,czymś co powoduje na mojej twarzy uśmiech,nawet nie wiesz jak ciebie pragnę,nie tylko uczuciowo,ale także chcę cię chronić,chcę żebyś była przy mnie-wyznał,a mi brakowało słów by opisać,co teraz czuje
-Justin ja nie wiem,co mam powiedzieć-wyjąkałam
-dobrze wiesz,ale nie chcesz się przyznać do własnych uczuć,ale ja poczekam na dzień kiedy będziesz gotowa-powiedział,cały czas patrząc mi w oczy,był taki zdeterminowany-choć odprowadzę cię-powiedział podając mi dłoń,którą chwyciłam,nie chciałam nic mówić,bo sama nie wiedziałam co,ponieważ on mi wyznał uczucia,a ja spanikowałam.Kiedy doszliśmy do domu Kelly,gdzie teraz mieszkałam,stanęliśmy na przeciwko siebie,patrząc sobie w oczy
-dziękuje,za ten dzień,naprawdę dziękuje-powiedziałam przytulając go
-nie ma sprawy,zawsze do usług-zachichotał,oderwałam się od niego,dając mu całusa w policzek,po czym ruszyłam do domu,weszłam do środka,cała w motylach...ten dzień był najlepszy w moim życiu!
-wróciłaś,martwiłyśmy się,że nie wrócisz-odezwała się mama Kelly
-mamo!Ona się nie zgubi z Justinem,Aww!Jak wy uroczo wyglądaliście na dole-powiedziała opierając się o ścianę,podeszłam do niej uderzając ją w ramię
-zamknij się-krzyknęłam chichocząc i rumieniąc się
-oo!Ariana to ten sam chłopak,co wczoraj ciebie odprowadził?-zapytałam mama
-yep.Ale weźcie już przestańcie z tymi pytaniami-powiedziałam wchodząc po schodach,po czym weszłam do mojego pokoju kładąc się na łóżku,usłyszałam mój telefon,podeszłam do szuflady wyciągając go,zobaczyłam mnóstwo połączeń i wiadomości nieodebranych,oczywiście od mojej rodzinki,nagle zadzwonił,a ja postanowiłam odebrać
-halo?-zapytałam
-Ariana?-zapytała kobieta
-tak to ja,a pani to?-zapytałam
-mama.gdzie jesteś córeczko?-zapytała,a pojedyncze łzy spłynęły z moich oczów
-mamo,dlaczego się tak długo nie odzywałaś,tęskniłam za tobą-powiedziałam przez płacz
-przepraszam,ale nie miałam jak,tam gdzie pracuje nie mogłam dzwonić,a teraz jestem w Polsce,bo dostałam list od babci,że uciekłaś-wytłumaczyła
-uciekłam,bo nie miałam innego wyjścia,teraz gdzie jestem mam dom i rodzinę,która jest naprawdę kochana,babcia chciała mną dyrygować,zakazała mi śpiewać robić to co kocham,a także zabraniać mi spotykać się z przyjaciółmi,ty wiesz ile ja musiałam wycierpieć przez te lata?-zapytałam płacząc
-kochanie tak mi przykro,nie wiedziałam,powiedz gdzie jesteś,to sprowadzę cię do domu-poprosiła
-nie!-wrzasnęłam-nie chcę wracać,tutaj jest mój dom,to tutaj poznałam świat z innej strony z tej pięknej,szczerej,tu także poznałam co to jest miłość w rodzinie i wspólny szacunek,to tutaj poznałam mężczyznę,którego pokochałam,jak nigdy nikogo,proszę cię nie odbieraj mi tego-zawyłam,nie kontrolowałam się,ponieważ bardzo kocham mamę,ona zawsze mnie rozumiała,a kiedy wyjechała,straciłam ją i mojego tatę.Musiała wyjechać,wtedy kiedy najbardziej jej potrzebowałam,ale rozumiałam to,że ona chciała zarobić na nasze życie,obiecała,że pojedzie na 2lata,ale nie było jej 6lat
-kochanie,ale ja wróciłam,już nigdzie nie jadę,jeśli chcesz mogę przyjechać tam gdzie jesteś i zostanę tam z tobą-powiedziała,a promyk słońca zaświecił w mojej głowie
-naprawdę?-zapytałam,dalej nie wierząc
-tak kochanie-odpowiedziała
-jestem w Californii-powiedziałam
-co?-zapytała nie dowierzając-wyjechałaś na prawie koniec Świata żeby uciec od babci?-zapytała
-dokładnie-oznajmiłam
-przyjadę do ciebie,kiedy będę miała jakiś najbliższy lot,ale odezwę się w dniu przyjazdu-powiedziała.Tak bardzo tęskniłam za jej głosem,który zawsze doprowadzał mnie do płaczu,kiedy wszystko w sobie trzymałam,ona jest najlepszą kobietą,jaką w życiu spotkałam,na pewno dla niej było trudne,zostawienie dziecka na tyle lat,żebyśmy mieli wszystko pod dostatkiem
-dobrze,kocham cię mamo-powiedziałam ponownie płacząc,nienawidzę się żegnać !
-kocham cię córeczko,trzymaj się-powiedziała,a ja rozłączyłam się,rzuciłam telefon na łóżko,kładąc się na nim,chowając głowę w poduszkę,nagle ponownie mój telefon zadzwonił
-halo?-zapytałam
-które okno jest twoje?-zapytał,chyba Justin
-te z balkonem-odpowiedziałam,po czym rozłączyłam się,po chwili usłyszałam pukanie do okna balkonu,podeszłam ocierając łzy-co tutaj robisz?-zapytałam
-chciałem cię zobaczyć-powiedział uśmiechając się-płakałaś ?-zapytał,pokiwałam twierdząco głową-dlaczego?-zapytał
-bo rozmawiałam z moją mamą-odpowiedziałam
-i dlatego płaczesz?-zapytał nie dowierzając 
-tak,gdybyś usłyszał głos swojej mamy po 6latach,też byś nie płakał?-zapytałam,ale wtedy chyba go zgasiłam
-chyba tak-odpowiedział szeptem
-ale przyjedzie tu-odpowiedziałam-przyjechała do Polski,bo wróciła już,a mnie tam nie było-powiedziałam
-uciekłaś?-zapytał,a ja usiadłam na łóżku
-tak-odpowiedziałam krótko
-dlaczego?-zapytał,siadając obok mnie
-bo miałam dosyć,kiedy mój tata zmarł,musiałam zamieszkać u babci,a tam dopiero przeżyłam koszmar,zabraniała mi wszystkiego,a najbardziej muzyki,nie mogłam śpiewać,ani grać,a jak tylko chciałam śpiewać,chodziłam gdzieś daleko od domu i śpiewałam na ulicy,żeby ćwiczyć.Ale też zabraniała mi się spotykać z przyjaciółmi,nie miałam ich,bo nie mogłam wychodzić,ani nic-powiedziałam spokojnie,patrząc w jeden martwy punkt.chłopak przytulił mnie
-jesteś naprawdę silna-wyszeptał mi do ucha,wtuliłam się jeszcze mocniej w jego klatkę piersiową
-ty mi dałeś tą siłę-wyszeptałam
-ja?-zapytał
-tak-odpowiedziałam,odsuwając się od niego i patrząc mu w oczy-zawsze słuchałam twojej muzyki,która mnie z mocniała w trudnych chwilach-wytłumaczyłam
-cieszę się,że chociaż w połowie,mogłem ci pomóc-wyszeptał,całując mnie w czoło
-Justin,potrzebuje cię.Jak wtedy w parku mówiłeś,że czujesz coś do mnie,ja to samo czuję do ciebie,jesteś pierwszym w którym się zakochałam,przy którym czuję się szczęśliwa i kochana-powiedziałam patrząc mu w oczy,chłopak nic nie mówiąc,skradł mi pocałunek,szybko go odwzajemniłam,nasz pocałunek pogłębił się,szatyn przeniósł moje ciało,tak abym siedziała na nim okrakiem,lecz nasz usta nie odrywały się od siebie,lecz postanowiłam je oderwać,aby coś mu powiedzieć,przejechałam dłonią,po jego rysach twarzy,nie spuszczając wzroku z jego oczów-kocham cię-powiedziałam,wyznałam moje uczucia,powiedziałam słowo na "K"w końcu odważyłam się,na powiedzenie mu prawdy
-ja ciebie też kocham-wyznał-bądź tylko moja,bądź zawsze przy mnie,bądź moją dziewczyną,uszczęśliwmy się,kochajmy się-powiedział nie odrywając oczu ode mnie
-czy to jest pytanie?-zapytałam,chcąc wiedząc,co miał na myśli
-tak,Ariana zostaniesz moją dziewczyną?
____________________________________________________
Witajcie kochani :)
Jak wam się podoba,rozdział?
co myślicie,o ich uczuciach,czy nie są piękne.Aww!

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

8 komentarzy:

  1. Genialny!*.*
    Szybko dawaj nexta!<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <3 oni są tacy słodcy awww! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. och i ach ona powiedziała mu słowo na K * . * jdcnsdkcnskcns nie doczekam się kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste kocham to!!! <333333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  5. hah super,to jest bardzo prawdziwe ;) czekam nn!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem , że strasznie mi się podoba twoje opowiadanie. Mam nadzieję, że się zgodzi :) Czekam nn <3 heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham.! <33
    Czekam na nn.
    Zapraszam do mnie : http://welcome-back-cassie-jdb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! Chcę poinformować, że nominowałam Cię do Liebsten Award. Więcej informacji tutaj - http://do-not-leave-love-me.blogspot.com/2014/01/liebsten-award.html

    OdpowiedzUsuń