środa, 27 listopada 2013

ZAPRASZAM

ZAPRASZAM NA MOJE NOWE OPOWIADANIE 
 http://you-belong-to-me-selena.blogspot.com/
opowiadanie zwie się "Należysz do mnie" 
Głównymi bohaterami są Justin i Selena 

MOŻECIE RÓWNIEŻ ZOBACZYĆ ZWIASTUN DO NOWEGO OPOWIADANIA 

sobota, 23 listopada 2013

Chapter Six -nie możesz się wyrzec miłości,która już cię dopadła

-ale ja muszę iść-powiedziałam tłumacząc 
-jestem twoim chłopakiem i ci zakazuje!-powiedział rozkazująco 
-wcale nim nie jesteś!-powiedziałam stanowczo,szatyn zbliżył się do mnie i objął w tali.Przyciągając do siebie.Spojrzał mi w oczy,co zmusiło mnie do spojrzenia w jego,nagle moje serce przyspieszyło,a przez moje ciało przeszły dreszcze
-mogę to zmienić-powiedział,a w moim brzuchu czułam miliony motyli.Chłopak zaczął zbliżać się do moich ust,co mnie przeraziło,ponieważ NIGDY się nie całowałam,szybko wyrwałam się z jego uścisku i zaczęłam iść w kierunku wyjścia.Ale jestem głupia,boję się pierwszego pocałunku,nieee...jestem idiotką,on nie zrozumie mnie,szłam przez tłumy ludzi,aż w końcu znalazłam dziewczyny
-o w końcu jesteś-zaśmiały się
-tak jestem...-wzruszyłam ramionami-ale już idę-powiedziałam 
-dlaczego?coś się stało?-zapytała Kelly 
-niee...tylko źle się czuję-odpowiedziałam szybko
-ale samej cię nie puścimy-powiedziała 
-nie bój się zamówię taksówkę-uspokoiłam ją,ale nagle poczułam czyjeś dłonie na mojej tali,szybko się odwróciłam i zobaczyłam Justina.Moje serce ponownie zaczęło coraz szybciej bić,cholera!Dlaczego,gdy on się pojawi zawsze tak czuję?! 
-ja ją zawiozę-odezwał się w kierunku dziewczyn,Kelly stała jak słup,ponieważ "kocha Justina" 
-szefie?co tutaj robisz?-zapytała moja kuzynka,która ucieszyła się na widok jej pracodawcy.Ale sądzę,że by się nie ucieszyła gdyby była trzeźwa.Szatyn zachichotał,na co również zachichotałam
-przyszedłem,ponieważ chciałem się oderwać od problemów-odpowiedział,Laura piskła jak wariatka,wybuchając płaczem 
-Ari..ana on gada jak ty,hahaha-zaśmiała się,prawie płacząc ze śmiechu.Momentalnie zaczerwieniłam się,gdy Laura powiedziała tą głupotę,zabiję ją! Spojrzałam na nią morderczym wzrokiem-nie denerwuj się,tylko taka jest prawda,ty też zawsze tak mówiłaś....tyle,że śpiewałaś aby zapomnieć-powiedziała,a ja zezłoszczona wyszłam z klubu,szłam przed siebie,chociaż nie wiedziałam gdzie idę.Nie lubię jak ktoś mówi o mnie i to przy nim!Wiem,że Laura jest pijana i nie wie co gada,ale tego nie lubię.Szłam,gdy nagle białe ferrari zatrzymało się,a z niego wysiadł Justin
-Ariana,chodź zawiozę cię do domu-powiedział podchodząc do mnie 
-nie fatyguj się.Sama sobie poradzę-opowiedziałam idą dalej.Chłopak westchnął 
-proszę cię,bo coś ci się stanie-zatrzymał mnie,chwytając za dłoń 
-nie dotykaj mnie!-krzyknęłam,wyrywając moją dłoń z jego dłoni 
-co ja ci zrobiłem,że tak mnie nie lubisz?-zapytał,zatrzymując się.Również zatrzymałam się i głośno westchnęłam.Odwróciłam się w jego stronę,podchodząc do niego,chwyciłam jego dłonie 
-przepraszam,po prostu jestem wściekła na Laurę-wytłumaczyłam,na twarzy szatyna pojawił się szeroki uśmiech
-za co jesteś na nią zła?-zapytał 
-bo ja nie lubię jak ktoś mówi o mnie i...to przy tobie-odpowiedziałam nie pewnie
-przy mnie?...-westchnął,a ja dopiero teraz zorientowałam się co powiedziałam,czułam jak moja twarz się czerwieni--chodź-splątał nasze dłonie i otworzył drzwi swojego samochodu,usiadłam na miejscu pasażera,a Justin na miejscu kierowcy,po czym odpalił silnik 
-mam pytanie,dlaczego uciekłaś,kiedy chciałem cię pocałować?-zapytał.Boże...co ja mam mu odpowiedzieć,żeby znowu nie zrobić z siebie pośmiewiska.Westchnęłam.
-nigdy się nie całowałam-odpowiedziałam szczerze.Nagle chłopak się zatrzymał,przy domu Kelly
-nigdy?-zapytał parząc na mnie,przytaknęłam twierdząco-ale w końcu musi być ten pierwszy raz-zachichotał i zaczął zbliżać się do mnie,chcąc ponownie spróbować mnie pocałować,gdy jego twarz zbliżała się do mojej,szybko odsuwałam się ,do tyłu,gdy moja głowa uderzyła w szybę okna samochodowego,czułam,że nie ucieknę już od tego pocałunku.W środku krzyczałam ze szczęścia,ale miałam swoje zasady"nigdy się nie zakochać!"szybko odwróciłam twarz w inną stronę,a jego usta cmoknęły mój policzek-okej-odkaszlnął.Szybko otworzyłam drzwi samochodu i wyszłam z niego.Szatyn zrobił to samo,podszedł do mnie,a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć 
-dziękuję-podziękowałam 
-nie ma za co-odpowiedział,po czym swoją dłonią pieścił mój policzek
-nie-powiedziałam,odpychając jego dłoń 
-dlaczego tak się boisz?-zapytał 
-bo ja nie chcę!-odpowiedziałam 
-to nie to,że nie chcesz,tylko zakochałaś się we mnie,nie musisz się bać,bo ja w tobie też-powiedział,a ja oniemiałam.On jest zakochany we mnie?Ale ja się nie zakochałam!Albo może i tak,ale to nie jest,ważne,muszę to przerwać zanim się złamię 
-nie chcę się zakochać,nie tak planowałam-wyszeptałam
-nie możesz się wyrzec miłości,która już cię dopadła-powiedział,po czym ruszył do swojego samochodu-przemyśl to-jego samochód odjechał,a ja stałam jak słup.Co ja mam zrobić?!Czy ja się wyrzekam miłości,która mnie dopadła?Czyli ona mnie już dopadła,bo już za nim tęsknię...! Przejechałam dłońmi po moich włosach,czując mętlik w głowie.
Weszłam do domu,a już w drzwiach zostałam napadnięta przez mamę Kelly 
-nonono,Ariana co to za młodzieniec?-zapytała
-słucham?...a on to kolega-wyjaśniłam,po czy ruszyłam do mojego pokoju,jestem przybita tą całą sytuacją.Szybko przebrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka.Nie mogę uwierzyć w to co powiedział Justin....co chwile po głowie chodziły mi jego słowa"wyrzekasz się miłości,która już cię dopadła"czy tak miało wyglądać moje życie w Los Angeles?! Bo jeśli tak....to muszę zmierzyć się z moimi uczuciami do Justina.On jest pierwszym,którego pokochałam....
__________________________________________________
Przepraszam,że dopiero teraz dodaje,ale dzisiaj miałam malowanie 
i jutro też będę miała,ale jutro dodam do Forever with you Justin 
Proszę o komentarze :) 

KOMENTUJCIE!!!

środa, 13 listopada 2013

Chapter Five-Jestem twoim chłopakiem i ci zakazuje!

Podeszłam do Kelly,która stała zaniepokojona
-gdzie ty byłaś ?-spytała poddenerwowana,westchnęłam głośno
-byłam się przejść i spotkałam Justina,zagadał mnie...przepraszam-wytłumaczyłam
-co? znowu ?-spytała,widać było,że trochę ją to dziwiło
-yep.Znalazł mój notes i chciał mi go oddać-uśmiechnęłam się szeroko
-Aww!To takie słodkie-zapiszczała 
-uspokój się wariatko!Zrobił to z grzeczności-zachichotałam.Szczerze?to naprawdę było miłe z jego strony,przecież on jest gwiazdą i ma urwanie głowy,a on szukał mnie,bo chciał mi osobiście oddać notes.Chyba się zauroczyłam nim...NIE! to po prostu wdzięczność.Kelly cały czas nawijała o Justinie,ale jej nie słuchałam-ej!wiesz,że moja kuzynka pracuje u Justina-powiedziałam szybko przypominając sobie
-co?-spytała
-no mówił,że od niej wiedział gdzie można mnie znaleźć,no i przyszedł-zachichotałam 
-wiesz to takie romantyczne-zaśpiewała-Romeo i Julia.HaHa-obydwie wybuchłyśmy śmiechem
-dzisiaj idziemy na imprezkę do klubu Angeles,więc powiedziałam Justinowi,aby przekazał mojej kuzynce,żeby dzisiaj tam przyszła-opowiedziałam 
-kazałaś Justinowi przekazać twojej kuzynce,żeby przyszła na imprezkę,zamiast go też zaprosić?!-spytała z irytacja w głosie
-ups! ale mi wstyd!-krzyknęłam łapiąc się za głowę.Ludzie patrzyli na mnie jak na jakąś wariatkę-co się gapicie?!-spytałam poirytowana
-uspokój się! Stało się nic nie poradzimy na to-uspokoiła mnie.Ale i tak dalej jestem na siebie wściekła!

(oczami Justina) 
Nie sądziłem,że zdobycie jej numeru będzie taką pestką.Laura jej kuzynka jest dla mnie dojściem do Ariany.Klub Angeles!Tak jest!
Szybko wszedłem do mojego domu...
-Laura ?-zawołałem,nagle zgrabne ciało pojawiło się przede mną 
-tak Panie Bieber?-spytała 
-mów do mnie Justin-poprawiłem ją
-Dobrze Justin coś chcesz?-spytała z poprawnością w słowach,których od niej zażyczyłem 
-Masz dzisiaj wieczorem iść do Klubu Angeles,twoja kuzynka Ariana będzie tam czekać na ciebie-poinformowałem.Przejechałem dłonią po moich włosach,wzdychając 
-naprawdę? tak się cieszę,że ja znalazłeś-uśmiechnęła się,przytulając mnie
-mam jej numer,dała mi go,abym tobie go podał-powiedziałem wyciągając karteczkę z mojej kieszeni,na jej twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmiech-ale...-westchnąłem 
-ale?-spytała 
-chcę też go mieć-oznajmiłem 
-okej,ale po co ci on?-spytała z powagą 
-wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?-spytałem,patrząc na nią kątem oka 
-raczej tak-odpowiedziała nieśmiało 
-w twojej kuzynce jest coś co mnie walnęło w serce-powiedziałem tłumacząc
-chcesz być z nią?spytała 
-nie wątpię-odpowiedziałem z pewnością.Dziewczyna wybuchła śmiechem-co w tym śmiesznego?-spytałem poirytowany 
-nic-odpowiedziała-ale ją nie kręcą chłopcy,ona jest Z A Z-powiedziała płacząc ze śmiechu 
-uspokój się,co to Z A Z?-spytałem
-zespół anty związkom-odpowiedziała 
-czyli ona nigdy się nie zakochała?-spytałem ponownie 
-NIGDY!ona ucieka od chłopaków,dziwne,że z tobą w ogóle rozmawiała-powiedziała tłumacząc 
-może dlatego,że coś do mnie czuje,ale nie chce tego do siebie przyjąć,bo to uczucie jest jeszcze słabe,dlatego nie odpuszczę dopóki mnie nie pokocha-powiedziałem pewnie 
-powodzenia-poklepała mnie po ramieniu-ja idę się szykować na imprezkę-powiedziała śpiewająco,po czym ruszyła do swojego pokoju.Nigdy się nie zakochałaś,ale nigdy nie mów nigdy,zakochasz się we mnie Ariano! 

(oczami Ariany) 
Usiadłam na łóżku i poczułam dziwne ukłucie w brzuchu,moje dłonie zaczęły się pocić jak i ciało,czułam,że zaraz oszaleję z tej duchoty,którą czuję w sobie
-a co byś zrobiła gdyby Justin przyszedł na tą imprezkę?-spytała przyjaciółka,która oglądała swoje odbicie w lustrze.Westchnęłam.
-co miałabym zrobić?nic,gdyby był to by był-odpowiedziałam szybko.Tak serio...to nie wiem co bym zrobiła...gdy teraz o nim myślę przechodzi po moim ciele przyjemny dreszczyk.Ale to nie zakochanie,bo ja nie zakochuje się!...ja....ja po postu darzę do niego dużą sympatię jako...przyjaciel! Dokładnie! Przyjaciel,taki dobry kumpel,który ma talent..piękny głos...piękne tęczówki i kuszące usta.gdgakjdgag o czym ja w ogóle myślę! 
-halo?-dłoń mojej przyjaciółki przeleciała przed moimi oczami
-tak?-spytałam ogarniając się 
-czy ty w ogóle mnie słuchasz? pytam się czy tak mogę iść ?-spytała,pokazując się,spojrzałam na nią,mierząc ją od góry do dołu 
-idealnie-odpowiedziałam z szerokim uśmiechem
-teraz ty-powiedziała pokazując na strój,który ona przygotowała,właśnie ona! przebrałam się w ciuchy,które miałam przygotowane,nałożyłam na twarz dosyć wyraźny makijaż i wyglądałam tak 
-świetnie,teraz możemy iść-powiedziała idąc w stronę wyjścia,zachichotałam
-Kelly nie czuję się zbyt komfortowo,może założę sukienkę?-spytałam czując się zbyt niepewnie 
-zamknij się,wyglądasz świetnie!-powiedziała ciągnąc mnie do swojego samochodu.Po 20 minutach dojechałyśmy na miejsce,już w samochodzie słyszałam muzykę dochodzącą z tego klubu,szybko wyszłam z auta idą w rytm muzyki,zobaczyłam postać dziewczyny,która mierzyła w moją stronę miała długie brązowe włosy i piękny uśmiech
-Ariana?-zawołała 
-Laura-krzyknęłam i podbiegłam do niej przytulając ją z całych sił
-wow!ale się zmieniłaś wyrosłaś od ostatniego czasu kiedy cię widziałam-powiedziała przyglądając mi się
-yep.kiedy wyjeżdżałaś miałam 14lat-zachichotałam
-kurwa jak ten czas leci-zaśmiała się,nagle do nas podeszła Kelly 
-Kelly poznaj moja kuzynkę Laurę,Laura poznaj Kelly moją przyjaciółkę-przedstawiłam je sobie,szybko się polubiły,bo idąc do środka klubu,gadały jak najęte,a ja czułam jak ktoś mnie obserwuje,oglądałam się na wszystkie boki,ale ulice były ciemne i nic nie było widać 
-co ci jest?-spytała Kelly
-nic...mam wrażenie,że ktoś mnie obserwuje-powiedziałam dalej się oglądając 
-przestań się tak denerwować nikt cię nie obserwuje,chodźmy się bawić-powiedziała chichocząc,dziewczyny przeszły przez drzwi wejściowe,a ja stanęłam przed nimi-okej,to tylko ci się wydaje-powiedziałam sama do siebie,nagle poczułam jak czyjeś dłonie obejmują moje biodra,nerwowo się odwróciłam i zobaczyłam jakiegoś pijanego kolesia
-hej maleńka,może pójdziesz ze mną do mojego samochodu i zabawimy się?-spytał pewnie z chytrym uśmieszkiem,szybko zdjęłam z siebie jego ohydne dłonie
-spierdalaj!-krzyknęłam odpychając go,mężczyzna przyciągnął mnie do siebie,tak,że czułam na moich usta jego oddech z którego czułam gorzałę-fuj!-zaczęłam się wyrywać-weź się odwal pijaku-zaczęłam go uderzać pięściami w klatkę piersiową,nagle poczułam jego dłoń,która kierowała się do mojej pupci-nie!-wrzasnęłam i kopnęłam kolanem jego członka,mężczyzna skulił się puszczając mnie z objęcia,szybko wbiegłam do środka,szukając dziewczyn byłam wystraszona,a jak na złość nigdzie nie mogłam znaleźć dziewczyn
-ej!-usłyszałam czyiś krzyk za mną,odwróciłam się i zobaczyłam tego faceta,zaczęłam usiekać jak nienormalna,strącając przed sobą tańczących ludzi,z moich oczów spływały łzy strachu,biegłam coraz szybciej,nagle z wielką siłą wpadłam na chłopaka
-ow! -usłyszałam jego stęk 
-prze-przepraszam,ale...-zatrzymałam się,bo zaczęłam płakać i nie mogłam wziąć porządnego oddechu,nagle chłopak się podniósł i nie mogłam uwierzyć,że to Justin...
-co ci się stało?-spytał,pocierając moje ramiona 
-ja...ja uciekałam przed tym typem-pokazałam na faceta,który biegł w naszą stronę
-cii...uspokój się,nic ci nie zrobi-powiedział obejmując mnie,nie wiem jak to możliwe,ale gdy byłam w jego ramionach poczułam się bezpieczna,nagle ktoś pociągnął mnie za rękę odciągając od uścisku Justina
-tu cie mam-powiedział trzymając mnie za nadgarstki,syknęłam z bólu
-zostaw ją!-krzyknął szatyn
-bo?-spytał 
-jak śmiesz dotykać moją dziewczynę byś się wstydził!-syknął szatyn.Co? ja jego dziewczyną? okej jeśli mnie to uratuje,mogę być jego dziewczyną
-ona jest twoją dziewczyną?-spytał pokazując na mnie
-a jeśliby nią nie była,to bym się tak denerwował ?
-przepraszam-powiedział puszczając mnie,szybko podbiegłam do Justina,wtulając się w jego klatkę piersiową,szatyn nic nie mówił,tylko głaskał mnie po plecach
-dziękuje-szepnęłam po chwili 
-nie ma za co-odpowiedział
-to ja będę już szła do dziewczyn-powiedziałam odsuwając się od niego,chłopak złapał mnie za dłoń
-nie puszczę cię!Bo jeśli coś ci się stanie,to sobie nie wybaczę-wytłumaczył 
-ale ja muszę iść-powiedziałam tłumacząc 
-jestem twoim chłopakiem i ci zakazuje!
___________________________________________________
 I mamy rozdział 5 :D uff tak się cieszę
proszę o komentarze :)
Komentujcie!!!
 

środa, 6 listopada 2013

Chapter Four-wiesz bardzo miłe powitanie

Przeszukałam prawie każdy zakątek mojego pokoju,ale notesu nie było,nagle do pokoju weszła Kelly
-hej,jak się spało?-spytała na powitanie.Zaczęłam szukać pod łóżkiem,lecz i tam go nie było
-hej-powiedziałam krótko-dobrze,widziałaś mój notes?-spytałam wstając z podłogi
-nie...nawet mi go nie pokazywałaś,zgubiłaś go?-spytała
-chyba zostawiłam w Polsce...zajebiście-rzekłam wzdychając
-co? miałaś mi pokazać twoje piosenki-powiedziała smutniejąc-trudno,nawet jeśli nie masz tego notesu,to i tak masz talent,powinnaś wziąć udział w xfactor albo w czymś innym,nie marnuj talentu-powiedziała tłumacząc
-Kelly dopiero co przyjechałam i szczerze to boję się występować przed ludźmi,tak dawno nie śpiewałam przy publice,że normalnie na samą myśl o tym chce mi się wymiotować-powiedziałam,robiąc grymas na twarzy
-och chyba sobie ze mnie żartujesz,nie mów,że jesteś tchórzem-powiedziała z odrobiną irytacji w głosie,przewróciłam teatralnie oczami
-przestań,na razie nie to mi w głowie-rzuciłam na nią morderczym wzrokiem-chce się za klimatyzować i poznać ludzi-rzekłam
-wiem przepraszam....a co do ludzi to poznasz moich przyjaciół,czekali na ciebie od kiedy im o tobie opowiedziałam-zaśmiała się-dzisiaj pozwiedzamy,a wieczorem na imprezkę do zajebistego klubu-zachichotała-chyba umiesz tańczyć?-spytała już poważniej
-taak lubię tańczyć-zaśmiałam się
-to chodź zjemy śniadanie i wychodzimy pozwiedzać-powiedziała ciągnąc mnie za rękę,do kuchni

~~~~~~~~~~~~~
Gdy zjadłyśmy śniadanie,szybko pobiegłam do mojego pokoju po torbę.Szybko chwyciłam ją i założyłam na ramię,po czym zbiegłam ze schodów,a przy drzwiach wyjściowych czekała Kelly 
-możemy już iść-rzekłam,rzucając jej szeroki uśmiech,wyszłyśmy z domu,kierując się do samochodu przyjaciółki.Zajęłam miejsce pasażera,a Kelly usiadła na miejscu kierowcy,po chwili odpaliła silnik i odjechałyśmy.Jechałyśmy w zupełnej ciszy,co chwile wyglądałam zza okno,przyglądając się widoką,byłam pod wrażeniem,ponieważ tutaj jest zupełnie inaczej niż w Polsce.Zakochałam się w Los Angeles.Po chwili zauważyłam jak moje przyjaciółka parkuje,co mnie ucieszyło,lubię jazdę samochodową,ale piechotą możesz więcej zobaczyć
-no to jesteśmy-zachichotała wychodząc z samochodu,zrobiłam to samo co ona,obydwie stanęłyśmy obok siebie,a przyjemny wiatr powiewał na moją twarz,co wywołało na moim ciele przyjemny dreżczyk 
-więc gdzie idziemy ?-spytałam unosząc zabawnie brwiami,na co Kelly wybuchła śmiechem 
-do parku przeznaczenia-rzekła próbując się uspokoić 
-parku przeznaczenia?-spytałam 
-yep.-dziewczyna ruszyła wymijając mnie,szybko podbiegłam do niej-park przeznaczenia jest dla zakochanych,podobno to tam znajduje się swoją drugą połówkę-powiedziała z głową w chmurach.Hahaha drugą połówkę? to jakiś żart
-a co znalazłaś ją tam?-spytałam chichocząc 
-nie...ale kiedyś znajdę,dlatego przychodzę tutaj raz w tygodniu,aby znaleźć ją-powiedziała rozmarzona
-hahah,ty tylko o chłopakach-zaśmiałam się
-no co?powinnaś sama zainteresować się chłopcami-powiedziała tłumacząc,przewróciłam teatralnie oczami
-nie to mi w głowie,a po za tym jak dobrze wiesz,to jestem przeciwko związką-powiedziałam tłumacząc
-jasne,miłość sama przychodzi czy jej chcemy czy też nie-wykrzyczała mi do ucha
-dobra,lepiej chodźmy,bo zwariuję przez twoje gadanie-powiedziałam,po czym przeszłyśmy przez bramę.Byłam zachwycona,ten park naprawdę jest piękny inny,szybko zaczęłam obserwować przyrodę i rzeźby,które mnie zainteresowały
-Ariana,ja zaraz wracam,tylko pójdę do sklepiku po jakieś napoje-powiedziała i pobiegła w stronę,gdzie znajdował się sklepik.Zaczęłam iść dalej oddalając się od poprzedniego miejsca.Uśmiech nie schodził mi z twarzy,zatrzymałam się myśląc nad słowami,które mogłyby określić to miejsce,ale byłam tak podekscytowana,że nie potrafiłam ogarnąć mojej głowy.Wiatr powiewał moje długie włosy,oraz białą skukienkę,której dół roznosił się niczym fala.Nagle poczułam,coś co mnie niepokoiło,nie wiem czy przypadkiem oszalałam,ale wydaje mi się,że ktoś mnie obserwuje.Zaczęłam rozglądać się dookoła,ale nic nie widziałam prócz drzew,usłyszałam sygnał wiadomości dochodzący z mojej torebki,szybko zaczęłam przeszukiwać torbę w poszukiwaniu mojego telefonu,zobaczyłam 150 połączeń nieodebranych 100sms,od babci,cioci i wujka,postanowiłam odczytać jednego sms,wahałam się,nacisnęłam na przycisk odczytaj

"Już nie żyjesz i tak cię znajdziemy gówniaro!"
Zatrzymałam moją dłoń przy ustach,przełykając powoli ślinę,zaczęłam niekontrolowanie płakać.Oni mnie znajdą i zabiorą! Boję się !Chcę już spokoju nie chcę cierpieć!Nagle czyjeś dłonie zakryły moje oczy
-kto to?-spytałam czując się trochę niepewnie
-zgadnij- usłyszałam męski głos.To chłopak,którego nie znam,więc dlaczego mnie zaczepia?! 
-nie wiem,proszę cię powiedz,bo znaczynam się denerwować-powiedziałam,a mój oddech był nie spokojny 
-uspokój się,to ja-powiedział odkrywając mi oczy,szybko się odwróciłam wpadając dosłownie na jego klatkę piersiową,powodując dużą bliskość styknięcia naszych ust,a nasze oczy były wpatrzone w siebie.Nagle moje ciało przeszedł dreższcz....bardzo przyjemny dreszcz,na co lekko zadrżałam,a brzuchu czułam mrówienie,przypominając mi mój dzisiejszy sen,w którym był on i...i było tak cudownie...
-to ty Justin-powiedziałam odsuwając się od niego,co było dla mnie najlepszym rozwiązaniem uniknięcia tych przyjemnych dreszczy
-wiesz bardzo miłe powitanie-oboje zaśmialiśmy się 
-przepraszam,po prostu zaskoczyłeś mnie-wytłumaczyłam,a na jego ustach pojawił się szereg białych zębów 
-przepraszam,ale chciałem ciebie zobaczyć-wytłumaczył.Co?O-on chciał mnie zobaczyć?
-słucham?-spytałam zszokowana 
-chciałem ci oddać twój notes,bo go znalazłem,na lotnisku-powiedział podając mi go ręki,prawie piskłam z radości
-wszędzie go szukałam...dziękuje-powiedziałam,uśmiechając się od ucha do ucha,po czym go przytuliłam w ramach podzięki
-nie ma za co-oznajmił-masz piękny uśmiech-powiedział,na co się trochę zarumieniłam.Ja się czerwienię? i to przy chłopaku! 
-przestań-powiedziałam odwracając się do niego tyłem,ponieważ nie chciałam,aby zobaczył mojej czerwonej twarzy
-okej już nie będę-oznajmił,szybko odwróciłam się z powrotem w jego stronę-ale nic nie poradzę,że jesteś taka piękna-powiedział głasząc mój policzek,szybko odtrąciłam dłonią jego dłoń
-miałeś przestać-rzekłam z poważnym wyrazem twarzy -skąd wiedziałeś,że tutaj będę?-spytałam 
-od twojej kuzynki Laury,która pracuje u mnie-odpowiedział,na co zrobiłam gigantyczne oczy 
-Laura tutaj jest?-spytałam podekscytowana 
-yep 
-mam do ciebie prośbę,dałbyś jej mój numer telefonu?-spytałam,a na jego twarzy od razu pojawił się szeroki uśmiech 
-pewnie-odpowiedział 
-powiedz jej,żeby przyjechała do Kubu Angeles,okej?-spytałam,pisząc mu na kartce mój  numer
-okej,ale po co?-spytał 
-umm...dzisiaj tam idę na imprezę i niech przyjdzie-rzekłam tłumacząc,chłopak przytaknął-okej ja lecę...pa-powiedziałam przytulając go na pożegnanie i ruszyłam w stronę gdzie czekała na pewno Kelly 
_________________________________________________
I mamy 4 rozdział :D 
jak wam się podobało spotkanie Justina i Ariany? 

proszę o komentarze :D 

KOMENTUJCIE!!!  

niedziela, 3 listopada 2013

Chapter Three-Ariana,jakiś głos powiedział z góry

-czegoś ci nie powiedziałam...spotkałam dzisiaj Justina Biebera- westchnęłam
-co?-spytała zszokowana.Wiedziałam,że szaleje za Justinem B,więc nie dziwiłam się jej reakcją-dlaczego mi nie powiedziałaś?-spytała,patrząc na mnie 
-sama nie wiem...nie to,że nie chciałam tobie powiedzieć,ale to spotkanie wywarło na mnie wielkie wrażenie-powiedziałam tłumacząc.Dlaczego myślę cały czas o nim? Samej siebie nie rozumiem
-aaaa! opowiadaj !-krzyczała podniecona,przewróciłam teatralnie oczami,ponieważ irytowały mnie takie krzyki z powodu chłopaków i gwiazd 
-okej,ale tak się nie wydzieraj-rzekłam,dziewczyna przytaknęła i czekała,aż zacznę mówi-więc,szłam w to miejsce gdzie miałyśmy się spotkać,ale ciężko było mi się przedostać przez tłum ludzi i jakiś facet przetrącił mnie i Justin wpadł na mnie-powiedziałam opowiadając całe zdarzenie,Kelly chichotała z ucha do ucha-pomógł mi i rozmawialiśmy przez chwilę-dokończyłam 
-nie wierze! o czym?-spytała ciekawa
-podziękowałam mu i przedstawiłam,ale najlepsze jest to,że ja nie wiedziałam,że to on-powiedziałam wybuchając płaczem 
-jesteś nienormalna-rzekła pękając ze śmiechu 
-później rozmawialiśmy o miłości i powiedziałam mu jak spostrzegam mężczyzn,a potem obraziłam go-powiedziałam zaciskując powieki 
-że co?-wstała z otwartymi ustami 
-to co słyszysz,powiedziałam mu,że go nie kocham tylko jego muzykę,ale to chyba nie jest obraźliwe?bo czuję się z tym źle-powiedziałam z poczuciem winy 
-sądzę,że zrozumiał cię,ale i tak powinnaś trzymać ten jęzor za zębami-powiedziała
-to się nazywa własnym zdaniem-zachichotałam 
-okej...ale nie sądzisz Justin jest cudownym człowiekiem,potrafi każdego zrozumieć-powiedziała,a jej głowa była w chmurach.O to przypadek dla którego unikam zakochań
-dobra,kładę się-powiedziałam wchodząc pod kołdrę 
-dobranoc-powiedziała szepcząc i gasząc światło,po czym wyszła.Zamknęłam oczy i usnęłam z uśmiechem na twarzy

*SEN*
Piękna restauracja,schodzę ja po pięknych długich schodach.Ubraną mam na sobie złotą suknie.Schodzę jak księżniczka,a na dole widzę mojego księcia o pięknych czekoladowych tęczówkach,jego szereg białych zębów skierowany jest na mnie,nie widziałam jego twarzy,ale czułam,że mogę mu ufać.Odwzajemniam uśmiech,podchodząc do niego,podaje mi swoją dłoń,chwytam ją...nic nie mówi,tylko patrzy i obserwuje,na co lekko czerwienię się na twarzy.Jego usta otwierają się i słyszę jego anielski głos,który urzeka moje serce
 
Z gwiazd nie umiem czytać,
I księżyca nie zniżę,
Nie jestem niebem, ani słońcem...
Jestem tylko sobą.


Te słowa,po prostu zmiękły moje serce,a piękna słowa i muzyka,dodawały mi sił,postanawiam również zaśpiewać 

Ale są rzeczy, które wiem.
Chodź tu, a pokażę Ci.
W twoich oczach mogę zobaczyć
Co możemy osiągnąć
spróbuj sobie to wyobrazić


Spojrzeliśmy sobie w oczy,a moim oczom ukazał się Justin Bieber 

Obudziłam się cała mokra,głośno oddychając -co to było?-spytałam sama siebie

(oczami Justina)
*Sen*
Piękna dziewczyna w złotej sukni schodziła po schodach,jej chód był przepełniony gracją,co dodawało jej uroku,ciemne tęczówki skierowane były w moim kierunku...nic nie mówiłem,gdy zbliżyła się do mnie podałem jej dłoń.Dziewczyna chwyciła moją dłoń,a ja zacząłem śpiewać,choć nie widziałem jej twarzy,wiedziałem,że znam ją od zawsze...

Z gwiazd nie umiem czytać,
I księżyca nie zniżę,
Nie jestem niebem, ani słońcem...
Jestem tylko sobą.


Dziewczyna szeroko się uśmiechnęła,a po chwili usłyszałem jej głos,był taki słodki,a zarazem silny 

Ale są rzeczy, które wiem.
Chodź tu, a pokażę Ci.
W twoich oczach mogę zobaczyć
Co możemy osiągnąć
spróbuj sobie to wyobrazić


Nasze oczy się spotkały i nagle zobaczyłem jej twarz....nie mogłem uwierzyć,widziałem tą dziewczynę,na lotnisku...Ariana,jakiś głos powiedział z góry

Obudziłem się cały mokry,głośno oddychając-co to było?-spytałem samego siebie,szybko pobiegłem do łazienki.Przemyłem twarz zimną wodą i spojrzałem w moje odbicie-dlaczego ta dziewczyna mi się śniła? ona była...taka piękna...inna.Znajdę ją,chociaż nawet nie wiem,gdzie ją znaleźć.Znalazłem tylko jakiś notesik jak wpadliśmy na siebie,nie to,że chciałem go ukraść,ale mam pretekst,aby ją spotkać.Nie zaglądałem do niego,ale chyba jednak to zrobię,szybko poszedłem do mojej sypialni i chwyciłem notesik,który leżał na półce.Chwyciłem go,siadając na łóżku.Otworzyłem go,należał do Ariany Grande.Oblizałem moje wargi i postanowiłem przejść na inną stronę.Próbowałem się doczytać,ale w ogóle nic z tego nie rozumiałem,to jakiś inny język
-Laura-zawołałem moją służącą,drobna dziewczyna szybkim krokiem dostała się do mojej sypialni 
-tak panie Bieber?-spytała grzecznie
-umm...znasz ten język?-spytałem pokazując notatkę,której nie mogłem oddczytać,dziewczyna zachichotała 
-oczywiście,że znam-zaśmiała się lekko 
-jaki to język?-spytałem grzecznie 
-Polski-odpowiedziała.Zrobiłem wielkie oczy-znam ten język,ponieważ sama jestem polką-zachichotała 
-jesteś z Polski-zachichotałem-przeczytasz mi to co jest tutaj napisane?-spytałem grzecznie,dziewczyna chwyciła notesik,sprawdzając do kogo należy,jej źrenice się powiększyły,jakby zobaczyła ducha
-nie mogę...-rzekła łamiąco
-dlaczego?-spytałem nie rozumiejąc jej zachowania 
-bo ja znam tą dziewczynę i ona by mnie zabiła jeślibym ci to przeczytała-powiedziała tłumacząc.Ona ją zna...już się świetnie składa,będzie lepszy dostęp do tej dziewczyny.Ale dlaczego ona ją zabije jeśli mi to przeczyta?-wybacz nie mogę 
-a co to w ogóle jest napisane?-spytałem,chciałem wiedzieć co ona tam pisze
-to są piosenki,które ona pisze-rzekła patrząc na tytuł
-serio? ona pisze piosenki?-spytałem,a moja ciekawość o tej dziewczynie,stała się jeszcze ciekawsza 
-tak...ona śpiewa,chociaż mówiłam jej,żeby przestała bo to ją zniszczy,ale widać,że uciekła z Polski-powiedziała,a mnie lekko zszokowała,wiem,że śpiewa,bo słyszałem jej piękny głos we śnie,ale dlaczego ją zniczy muzyka? a na dodatek uciekła z kraju.Co musiało ją zmusić do ucieczki?
-skąd ją znasz?-spytałem,dziewczyna westchnęła 
-ona jest moją kuzynką-powiedziała,uchyliłem lekko usta z wrażenia
-co?
-ja jako jedyna byłam za nią i ją wspierałam w Polsce,ale w końcu i ja nie wytrzymałam,przyjechałam tutaj...na pewno było jej ciężko-powiedziała,a myślami wracała do wspomnień
-ale dlaczego uciekłyście?-spytałem nie rozumiąc nic z tego co mówiła 
-ponieważ nie było tam miejsca dla takich idiotek jak my...ja uciekłam dla świętego spokoju,a Ariana na pewno zrobiła to z tego samego powodu...sam się jej spytaj-powiedziała tłumacząc
-rozumiem,ale nie wiem gdzie ją znaleźć-powiedziałem lekko zdołowany 
-umm...znam ją jak własną kieszeń,ta dziewczyna jest przepełniona życiem i pięknem.Kocha przebywać w pięknych miejscach...może spotkasz ją w parku przeznaczenia-oznajmiła,a gdy opowiadała o niej,ta dziewczyna zaczęła jeszcze bardziej mnie interesować.Kocham dziewczyny,które kochają życie.
-proszę cię,przeczytaj mi chociaż kawałek jej piosenki-poprosiłem grzecznie
-no dobrze,ale nie mów jej-powiedziała z groźną miną,przytaknąłem,a dziewczyna zaczęła czytać-budzę się ponownie,W moim świecie,Taka jaka jestem,I nie zatrzymam się,A ni na sekundę,Moje przeznaczenie jest dzisiaj.-przeczytała,a mnie zmórowało.Ona pisze tak pięknie,że normalnie czuję to co ona czuła kiedy to pisała
-wow-powiedziałem pełen podziwu-ma talent-oznajmiłem-muszę ją znaleźć
(oczami Ariany)
Mój sen był piękny,ale potem przerażający.Nie wiem co o nim myśleć.Gotowa,zaczęłam szukać w mojej torbie,mojego notesiku z piosenkami,zaczęłam panikować i szukać go wszędzie,gdzie tylko mogłam,po jakieś godzinie odpuściłam-nie ma go-powiedziałam,prawie kipiąc ze złości
-gdzie jest ten notes,miałam w nim tyle zapisane...muszę go znaleźć
_______________________________________________
HEj WsZystkim :) 
NIE wiEM,jak wam się podoba to opowiadanie
ale będę go pisała,tak długo,aż skończę jego historię 
PRoszę o Komentarze :) 

KOMENTUJCIE!!!